w pierwszy dzień lata.
Na lotnisko pojechałam wcześnie. Pan, który stał za mną w kolejce do odprawy wyraźnie przestępował z nogi na nogę, więc mu powiedziałam, że może się odprawić pierwszy. Zmarnował 2 cenne minuty swojego czasu upewniając się, czy na pewno. Był tak zdziwiony, że się nawet nie ucieszył, chociaż tak mu się śpieszyło. Mam kolejną teorię - Szwajcarzy nie potrafią się cieszyć.