Przyszedł L, wypiliśmy morze Cuba Libre słuchając reggee. L przyjechał tramwajem, chociaż zwykle mówi, że z widzami nie jeździ. Wyszedł po 21, a 40 minut potem dzwoni, że dalej jest na przystanku, bo żaden pie... tramwaj nie jedzie. Cóż - nie jedzie, albo go nie zauważył po tej ilości rumu :-)