Zawsze mam w bagażu zbyt dużą ilość cieczy i niestety należę do grupy osób, które mój sympatyczny skądinąd kolega z pracy nazwał po prostu "Ja tych ludzi nienawidzę". Jakich ludzi? ja to. Ano tych, co zawsze oddają bagaż, a potem trzeba z nimi czekać.
Ponieważ leciałam Air France, bagaż był blisko i szybko. Jak się leci na CDG LOTem, to się ma za swoje: bagaż na końcu lotniska i po półgodzinnym oczekiwaniu.