poza tym ja raczej nie jestem zwolennikiem "posh" miejsc, jak również "posh" cen w tych miejscach. Płynąc do Portofino zrobiłam sobie godzinny przystanek w San Fruttuoso. Szybka kąpiel w morzu. Wyniosłam się stamtąd po godzinie, bo plaża była rozmiaru łebka od szpilki i więcej niż 1 człowiek na m2. Wysuszył mnie wiatr na łodzi.